Mamusia jej nie kocha.
Tatuś jej nie kocha.
Kto ją kocha?
Na pewno nie ona.
W głowie to wyglądało ładniej.
Miało być 27 postów, bo wiesz, symbolika.
Ale potrzebuję pisać.
Pisania potrzebuję.
Twarz mnie szczypie.
Przygwoździła mnie do lustra.
Patrz! Patrz, jaka jesteś ohydna.
Trzęsłam się. Wyłam.
Ile jeszcze?
Ona mnie nie kocha.
Teraz już wiem.
Bo była trzeźwa.
Ile razy już mówiłam.
Hej, Persefono!
Przecież masz dla kogo!
Nie mam.
Już nie mam.
Chyba byłoby jej lżej, gdybym zdechła.
Zaginęła.
Zaginęła w chłodnych, ciemnych, przyjemnych odmętach.
Z Nim.
Czy On istnieje?
Nie.
Tak.
Może.
Potrzebuję przerwy.
Długiej przerwy.
Na całe życie.
Od niej przerwy.