W ciemnym pokoju.
Na pewno ciemnym?
Ale to moja wyobraźnia.
Co się toczą przy wampirzej muzyce.
Ten jeden wampir tak wgryziony w szyję tę.
Ten jeden wampir tak wgryziony w szyję tę.
Bladą.
Ten jeden.
Ciemne włosy jak halka dookoła mnie.
Tiule i koronki, czernią otulone, niczym noc listopadowa.
Znowu źle się czuję.
Czekaj.
Ruchy w rytm muzyki, które same wychodzą.
Ten utwór jest idealny.
Nie umiem opisać tych emocji tak,
Ten utwór jest idealny.
Nie umiem opisać tych emocji tak,
żeby nie wyjść idiotycznie i nastoletnio.
Naprawdę tego nie chcę.
Potraktuj to jak grę, mówili Ci.
Tego mrocznego tańca z samą sobą.
Przed lustrem w panelowym raju.
Była pomarańczowa cela.
Za którą tęsknię tak, że w snach płaczę tak,
jak nie płakałabym za kimś.
Faluje materiał, wraz z nim szaleje światło.
Faluje materiał, wraz z nim szaleje światło.
Księżyc za oknem przewija się przez niebo.
Jak taśma filmowa.
Poszło szybko. Powtórz.
Poszło szybko. Powtórz.
Delikatny wstęp, wraz z taktem i elegancją.
Wampirzym szykiem i eterycznością.
Nocne stworzenia, nie doceniałam was przez lata.
Miałam pogardliwe spojrzenie.
On też.
Na zawsze jednak zostanę wiedźmą.
Wampirzym szykiem i eterycznością.
Nocne stworzenia, nie doceniałam was przez lata.
Miałam pogardliwe spojrzenie.
On też.
Na zawsze jednak zostanę wiedźmą.
Jak w narkotycznym transie.
Nie wiem, o czym piszę.
Słyszę tylko muzykę.
Ciemną i niezrozumiałą dla wielu.
Czy aby na pewno?
Alone in the dark, old room.
Bela Lugosi's dead.
Strach przyćmiewa mi logiczne myślenie.
Stukam palcami w klawisze.
Czy to coś da?
Gdzie jesteś? Zapraszam Cię do tańca.
Zatańczysz?