poniedziałek, 29 grudnia 2014

myster sajkoł seksej


My mind is telling me
To leave this place
My self insanity has taken its toll
Frustration has taken its control

Nazywasz się rodzicem. To zabawne, wiesz?
Bo gdy Twoje dziecko zwija się na podłodze i krzyczy.
Z bólu, które mu zadajesz. 
Powinieneś coś zmienić. 
Opamiętać się.
Cokolwiek.

Ale nie. 
To ja jestem nieodpowiedzialna. 
Durna i zła. 
Próbuję to zmienić.
Ale nie mogę.
Bo jestem dzieckiem. 
A Ty rodzicem.

Próbuję się uwolnić. 
Matka z córką. 
Matka i matka matki.
Zabierzcie mnie stąd. 

Jedynie muzyka ratuje ostatnimi czasami. 
Tylko ona wybija ponad to.
Ale potem i tak spadam.
A upadek boli. 

Wciąż liczę na czarnookiego. 
Zatraciłam się we własnych wyobrażeniach.
Hadesa nie ma.
I nie będzie. 

Boję się, że kiedyś pęknę.
Pęknę i zrobię głupotę.
Bo to jest patologia. 
Najwyższych lotów bądź najniższych. 

Po co ja to piszę?
Nie mam nikogo.
Jestem sama. 

Wstawię Panterę. Bo mogę. I lubię. 
Dramatyczne. Kropki. Czujesz. Ten. Artyzm? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz