Ten zespół, ta muzyka i te dźwięki.
Te osoby, noc zawarta w paru instrumentach.
Wolność.
Nie umiem pisać dzisiaj, jakbym kiedykolwiek umiała.
Słońce świeci dzisiaj mocniej.
Nie we mnie, oczywiście.
Dlaczego miałoby tam świecić.
W tej sferze nie nadeszły żadne zmiany.
Ale zmiany nadejdą.
Na lepsze, oczywiście.
To już rok, pełny rok.
Niektórym pozmieniały się całe życia.
Chciałabym zmienić się na lepsze.
Ale po co?
Żeby zyskać ich aprobatę?
Co Ci po niej?
Jeszcze będziesz patrzeć na nich.
I śmiać się prosto w twarz.
Będą rzucać brzytwami, przecież tego ich nauczono.
Będziesz robić dobre rzeczy i zgaśniesz wtedy.
Kiedy zechcesz.
Nie daj się zgasić.
Jesteś moim jedynym coachem motywacyjnym.
Jeszcze będziemy pędzić tak, że zabraknie nam tchu.
Jeszcze będziemy tańczyć tak, że będą nam zazdrościć.
Jeszcze będziemy spełnieni, jak ta miłość.
Jeszcze będziemy tworzyć rzeczy, które porywać będą lepiej,
niż Hades Persefonę.
I jeszcze będziemy w mroku tam, na dole.
Leczyć rany i wzmacniać się.
I będziemy, kurwa, szczęśliwi.
Nie tryskanie energią, Jezus, futurystyczne budynki w tle, efekty 3D.
Będziemy sobą.
I będzie nam ze sobą dobrze.
Bo kto nam więcej się ostał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz