Ciemne włosy, których nie powinno tam być.
Wystają one znad rozlewiska czerwonej posoki.
Tak nie miało być.
Umrę na tężec.
Znowu się złamałam.
Romantyzm, tfu.
To wszystko mnie przytłacza coraz bardziej.
A już myślałam, że to odepchnęłam.
Że uniosłam się, trzymając na wątłych, trzęsących się ramionach głaz.
Bliski cios boli najbardziej. Znowu przez tę.
Przez tę mnie.
Nienawiść do siebie, mieszana z poczuciem własnej wyższości.
A potem stwierdzeniem: "Inteligencja? O, proszę Cię."
Tępa dzida.
INTELIGENCJA.
HA.
Krew się leje. Matko Demeter.
Co to się porobiło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz