I naprawdę nadal chcę nazywać Cię przyjacielem.
Spędziłam mnóstwo czasu.
Mnóstwo siwych włosów też.
Wszystkiego..
Bo wiesz, ja chciałam to ratować.
Nadal chcę.
Ale no tak.
Po co?
Po co ja?
Nie wiesz.
I ja nie wiem również.
Czemu nadal chcę z Tobą zwyczajnie wyjść.
Porozmawiać.
Pośmiać się.
Chociaż traktowałaś mnie źle.
Wielokrotnie.
Nieświadomie podobno.
Ale no tak.
Zawsze byłam tą drugą.
O ile kiedykolwiek dla Ciebie byłam.
Nie jestem atrakcyjna.
Jestem garbata.
Krzywa.
Naprawdę.
Mam na to papiery.
Nikt nie mówi, że jesteś atrakcyjna.
Wiem.
Chyba najlepiej.
Zatańczmy ze śmiercią.
Za sprawą tych substancji.
Proszę.
Jest mi smutno.
Źle.
Nie byłam w szkole.
Znowu.
I Cobain znowu.
I Staley.
I Curtis.
Znowu ta trójka.
I znowu ratują.
Czarne anioły pospadały z nieba.
Na grunt ubity.
Słucham Wybielacza.
Negatywny dziwak.
Nie mam nikogo.
A kiedykolwiek miałam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz